Chyba ciÄ...gnie mnie do szkÅ‚a
Bo spadły na mnie drzwi, miałem pięć lat
One wbiły mi się w plecy
Nie wiedziałem wtedy jak się kończy zabawa matchbox'em
Te kawaÅ‚ki chodzÄ... za mnÄ...
Dla tego kładę dziś tę zwrotkę
Kładę portfel na bar, bezsensu
Bo nie stać mnie na browar, a mam buty za pięć stów
WziÄ...Å‚bym taksÄ™, a muszÄ™ sÄ™pić fajki
Jedyne co tłumaczy to, to wzloty i upadki
Wiesz jak jest synu?
Masz pięć minut hajpu
A jeśli go prześpisz pójdzie jebać się twój cały prestiż to proste
Pewno tez widziałeś jak królowie kończyli pod mostem?
Postman, szeroko łokcie,
Wiesz składnia do refleksji to jebane bezrobocie
I wniosek jest jeden:
Niech reszta klęka póki pierścień trzymasz w swoich rękach
Bo to się kręci jak vestax
Moc jest w wersach
Co jest?
To mi zostało na trwałe
Tego nie zmieniÄ™
Tak każe mi mój instynkt
TakÄ... mam naturÄ™
Widziałem króli podziemia, którzy umierali na osiedlach
Sukces nie był w stanie od butelek ich oderwać
Sztuki na które gwizdaÅ‚a caÅ‚a szkoÅ‚a, dziÅ› siÄ™ nie podnoszÄ... z kolan linia życia parabola
Przyjaciele gotowi pomagać klepiÄ... CiÄ™ po plecach w glorii bijÄ... brawa gdy upadasz
Tu nie tylko zawał zatrzymuje serce
Dawno się nie zastanawiam czy w ogóle czuje jeszcze cokolwiek
Zauważam to po sobie, próbujÄ...c na zÅ‚e pytania znaleźć dobra odpowiedź
Na sinusoidzie między niebem, a asfaltem
Myślisz, że mogę wszystko mieć? Mam tylko namiastkę,
Znasz mnie trudno jest żyć najłatwiej,
Podobno nic nie przyciÄ...ga jak nieuchronność nastÄ™pstw
Wniosek jest jeden:
Deptać ciężar póki pierścień trzymasz w swoich rękach